niedziela, 16 kwietnia 2017

stuletnie krzesło

W zeszłe wakacje miałam bojowe zadanie.....zrobić coś ze starym krzesłem.
 Krzesło niby normalne, ale że było pamiątką rodzinną to trzeba było trochę nad nim podumać. Trwało to sporo czasu. Trzeba było kilka razy zetrzeć i poprawić. Jak to ja chciałam kilka razy rzucić to diabelstwo w kąt.
W końcu po kilku godzinach powstało jak dotąd moje najbardziej pokazowe dzieło w technice decoupage.



 Krzesło w chwili obecnej służy tylko do patrzenia, nie pozwoliłam na nie siadać nikomu, nawet właścicielce :-P

torba kartoflanka ;-)

Powstała jakiś czas temu, tyle że przez brak dostępu do komputera świat jej jeszcze nie widział. Wpis też powstał kilka miesięcy temu,ale wisiał zawieszony w próżni.

Dziś po wielu godzinach spędzonych na przemyśleniach jak to ugryźć, żeby miało ręce i nogi. Po kolejnych kilkudziesięciu godzinach spędzonych na fastrygowaniu, szyciu i pruciu.
Oto jest. Wymęczona i kilka razy rzucona w kąt.....jest moja torba :-D



Nie obyło sie bez ofiar. Najwięcej poniosła maszyna, bo od łamania igieł do połamanej dźwigni do podnoszenia stopki, gdzie do naprawy zabierałam się ja......to musiało się tak skończyć i maszyna wylądowała u specjalisty, żeby naprawił to co ja sknociłam :-P
Torba jest duża 45x37x15 cm. Zapinana na zamek. Bogata w kieszenie i kieszonki. Długie rączki pozwalają ją sobie wygodnie zarzucić na ramię.
Na co mi taka duża torba? Ja zawsze mówię że na kartofle :-P






środa, 16 września 2015

Już nie cepelia

   Za namową mojej cioci postanowiłam uszyć sprytną dużą torbę, a jak zostanie materiału to spódnicę. I tak oto......spódnica już jest, a torbę wciąż staram się rozkminić, żeby wiedzieć jak ją uszyć.
   Uwielbiam wzór i kolory łowickie. Co prawda dla wielu wciąż trąca to cepelią ale nie dla mnie.
Spódnica szyta z koła na halce ze sztywnego tiulu, który koszmarnie w tyłek drapie. Teraz już wiem, że tak się halki nie szyje :P :D
   Moja młodsza córka już powiedziała, że też chce taką spódnicę, więc trzeba będzie przysiąść i uszyć miniaturową kopię oryginału.





wtorek, 1 września 2015

Ja szyję!!!

No dobra, szyję to za dużo powiedziane, jeszcze by się obraziły osoby, które rzeczywiście potrafią szyć.
Uczę się i wciąga mnie to co raz bardziej. Podoba mi się ten sport ;)
W czasach szkolnych były to torby i miśki. Teraz nieco poważniej.
Mój pierwszy twór. Skromna dzianinowa sukienka z nieskromnym tyłem ;)



Mam już gotowe kolejne rzeczy i milion innych w głowie, czekające na odrobinę wolnego czasu.

czwartek, 25 grudnia 2014

Z nutą erotyzmu

Kto powiedział, że krzyżyki to tylko serwety, poduszki i jelenie na rykowisku?? Za każdym razem jak mówię, że haftuję to mniej więcej właśnie taka wizję tego co robię ma mój rozmówca.
No ja nie z takich. Owszem kilka cudnych wzorów na serwety i bieżniki mam, ale jeszcze nie nadszedł na nie czas.
Póki co u mnie powstał taki obrazek erotyczny. 
Zarówno obraz jak i rama ręcznie robione.

poniedziałek, 8 grudnia 2014

koteł psoteł


Powróciłam do swoich ulubionych krzyżyków. 
Nic mnie tak nie relaksuje i nie odpręża jak liczenie kratek. 
Tu na szybko, na rozruszanie się- koteł.


Kolejne moje dziełko stoi w kolejce do oprawienia, więc pokażę je dopiero za kilka dni.
Za jakiś czas pokażę wam też dzieła osób, które zaraziłam krzyżykami.

środa, 3 grudnia 2014

Czas otrzeć łzy

Witajcie,
Nie zapadłam się pod ziemię. Co to to nie, po prostu wir codziennych zająć pochłonął mnie bez reszty. Całe szczęście w tym czasie udało mi się popełnić kilka tworów, więc teraz mogę zacząć je pokazywać.
Dziś pudełko na chusteczki.